Każdego dnia stykamy się z ogromną ilością treści. Co rusz wpada nam w oko jakiś zabawny tekst,
szokujące zdjęcie lub film. Spora część tych materiałów ma charakter reklamowy – czego nie zawsze
jesteśmy świadomi. Jak to jest, że jedne treści niesłychanie nas nęcą, a inne są nam zupełnie obojętne?
Można wskazać kilka czynników, które sprawią, że treść reklamowa będzie zapamiętana przez odbiorcę i nie zginie
w natłoku informacji. Postanowiłam opisać na blogu najważniejsze – moim zdaniem – czynniki, które powodują, że tekst
jest atrakcyjny i efektywny.
W tym wpisie skupię się na emocjonalnym ładunku, bez którego nie byłoby dobrej reklamy. Dobrej, czyli takiej, o której
nie zapomnimy po 5 sekundach.
Czasy, kiedy wystarczył szyld z napisem „tu kupisz mąkę/podkujesz konia” dawno mamy za sobą. Reklama przestała mieć
jedynie wydźwięk pragmatyczny i informacyjny. Obecnie reklama za pomocą różnych technik perswazji angażuje, zachęca
do działania, wywołuje potrzeby.
Człowiek wpisany jest w konkretny kontekst kulturowy. Wykorzystanie w reklamie symbolu dziecka, rodziny czy domu zawsze
będzie budziło jakieś emocje. Piszę „jakieś”, bo mogą być to zarówno emocje pozytywne, jak i negatywne.
Są takie reklamy, obok których trudno przejść obojętnie. W 2008 r. warszawska agencja DDB przygotowała niestandardową
reklamę dla Fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt. Na terenie Warszawy porozstawiano maszyny fantowe, w których umieszczono
pluszowe psy i koty. Każda zabawka miała przyczepioną metkę z informacją zachęcającą do adoptowania zwierzaka ze schroniska.
Tego typu akcje trafiają w czuły punkt. Podobnie jak reklamy z uroczymi dziećmi w roli głównej.
Przykładem może być jedna z reklam Allegro: „wyciśnij z życia jak najwięcej…”, ukazująca niezwykłą więź łączącą rodzeństwo.
Możecie ją obejrzeć na https://www.youtube.com/watch?v=xmYKCZR9ng0.
Bez względu na to, czy mówimy o reklamie telewizyjnej, spocie radiowym, czy tekście na stronę internetową, przekaz reklamowy
nie może być wyzuty z emocji. Nie powinniśmy jednak popaść w skrajność, bo naszpikowany emocjonalnymi wtrętami tekst stanie się
sztuczny i nieprzekonujący.
pamiętaj o modnym ostatnio storytellingu – nic tak nie przemawia do wyobraźni odbiorcy, jak dobrze opowiedziana historia „z życia”
pozostawiaj niedopowiedzenia – nie musisz wszystkiego od razu podawać „na tacy”
buduj napięcie – zdaniem amerykańskiego copywritera John’a Caples’a, najbardziej oddziałującymi na czytelnika emocjami są miłość,
strach, honor i zachłanność
pobudzaj zmysły – pisz obrazowo, używaj języka korzyści, ale nie lej wody.
Jeśli chcesz samodzielnie przygotowywać teksty reklamowe na swoją stronę lub bloga firmowego, koniecznie zajrzyj do książki
Magia słów. Jak pisać teksty, które porwą tłumy. Joanna Wrycza-Bekier dzieli się z czytelnikami swoją wiedzą z zakresu copywritingu
i ogólnie pojętego pisarstwa. Jeśli natomiast brakuje Ci czasu, zawsze możesz zlecić napisanie tekstu Kreatywnej Przestrzeni.
Strzał w plecy. Przeszywający szept. Wybuch bomby. Okrzyk radości. Takimi migawkami twórcy trailerów i reklam
przyciągają uwagę widza. Mają na to około 2 minut. Mało? Tak, ale czytelnik, który trafia po raz pierwszy na
Twój tekst w internecie, daje Ci zaledwie 20 sekund, byś go do siebie przekonał.
Nigdy nie miałam tendencji do rozpisywania się. Gdy w szkole trzeba było przygotować wypracowanie na 5 stron, moje miało
ledwo 4. Sytuacja powtarzała się wielokrotnie w czasie studiów, a także później w życiu zawodowym, które zawsze związane było z pisaniem.
Umiejętność zwięzłego przekazywania informacji okazała się bardzo przydatna, gdy zaczęłam pracę jako copywriter. Internet rządzi się
swoimi prawami. Tu nie ma miejsca na „wodolejstwo”. Czy w 500 znakach ze spacjami można zawrzeć przyciągający uwagę opis
pralko-suszarki, wymieniając jednocześnie najważniejsze parametry urządzenia i korzyści, jakie płyną z jego użytkowania?
Odpowiedź brzmi: tak. Rzecz jasna 500 zzs to za mało, aby wszechstronnie i szczegółowo opisać produkt, niemniej te kilka zdań wystarczy,
żeby przekonać potencjalnego klienta, że ta oto pralko-suszarka odmieni jego życie.
Oto kilka trików, które sprawią, że nawet bardzo krótki tekst będzie miał ogromną siłę przekazu:
tam, gdzie to możliwe, postaw na konkret – np. „chrupiąca bagietka” zamiast „pieczywo”
śmiało używaj czasowników, zwłaszcza tych, które wyrażają emocje, pobudzają zmysły i wprawiają tekst w „ruch”,
np. „poczuj moc świeżości”, „wygraj ze starością”, „rozsmakuj się w niebiańskiej piance”, „zagwarantuj sobie lepszą przyszłość”
wzbogać tekst o obrazowe przymiotniki – np. „barwne tkaniny”, „minimalistyczna aranżacja”, „spektakularne wystąpienie”
używaj kontrastów – np. „lekarz leczy, natura uzdrawia”
storytelling, czyli marketing narracyjny – opowiadaj o sobie/swojej marce/produkcie i dziel się doświadczeniem
zachęć odbiorcę do działania (call to action) – np. „sprawdź naszą ofertę”, „sprawdź jak to działa”, „zadzwoń do nas”,
„zapisz się do newslettera”.
Nie wiesz jak opisać swój produkt lub usługę? Potrzebujesz konsultacji lub kompleksowego wsparcia copywritera?
Napisz do nas lub zadzwoń! http://creospace.pl/kontakt/.
Któregoś dnia, przeglądając zasoby Allegro natknęłam się na książkę, która mocno mnie zaintrygowała. Bez wahania kliknęłam „kup teraz”,
zapłaciłam całą dyszkę i po paru dniach otrzymałam przesyłkę. Wcześniej nie miałam pojęcia, że stricte edukacyjne wydawnictwo, jakim jest
OPERON, wydało podręcznik o copywritingu dla uczniów szkół średnich. Nie wiedziałam też, że są w Polsce szkoły, gdzie prowadzi się takie zajęcia.
W każdym razie ochoczo zabrałam się do czytania książki zatytułowanej Zajęcia artystyczne. Zajęcia copywritingu (2013), której autorką
jest Beata Suchecka.
Poszczególne rozdziały mogą być z powodzeniem traktowane jako gotowy scenariusz lekcyjny dla nauczycieli (książka ta na pewno przyda się
osobom, które myślą o prowadzeniu kursów i szkoleń z copywritingu). Poza tym publikacja przypomina atrakcyjny dla oka podręcznik – nie
brakuje kolorowych zdjęć, tabelek, ciekawostek, zadań do wykonania.
Książka podzielona jest na 6 części. Pierwszą część poświęcono technikom stosowanym przez copywritera (m.in. mapa myśli, metoda sześciu
kapeluszy, język jako gra). Autorka omawia cechy jakie powinien posiadać dobry „tekściarz”. Z kolejnych rozdziałów dowiemy się, jak pisać
obrazowe i jednocześnie wiarygodne teksty, czym jest key visual, brief i USP, a także w jaki sposób przeprowadzić analizę grupy docelowej.
Wszystko opisano w bardzo przystępny sposób.
Moim zdaniem największą zaletą tej książki jest jej praktyczność. W każdym rozdziale znajdziemy konkretne zadania grupowe i ćwiczenia
indywidualne, które pozwolą wykorzystać wiedzę teoretyczną w praktyce. Przyznam, że sam pomysł prowadzenia zajęć z copywritingu w szkołach
bardzo mnie zaciekawił. Jak widać, OPERON poszedł z duchem czasu i postanowił wprowadzić takie zajęcia do podstawy programowej.
Podsumowując, ta niezbyt obszerna, bo około 100 stronicowa publikacja przyda się młodym osobom rozważającym pracę w reklamie,
a i doświadczony copywriter znajdzie w niej coś dla siebie. Co prawda treść książki dla copywriterskiego wyjadacza nie będzie żadnym wielkim
odkryciem, ale bez wątpienia pozwoli spojrzeć na pewne aspekty jego pracy z innej perspektywy. A takie „odświeżenie” myślenia o pracy bywa
bardzo motywujące.