To zależy. Dla jednych będzie to 5, dla innych 25 tysięcy zzs (znaków ze spacjami).
Z własnej perspektywy wiem, że to, ile znaków jestem w stanie „wystukać” na klawiaturze w ciągu dnia, zależy od kilku czynników:
I na koniec: ważniejsza od liczby wystukanych znaków jest przyjemność z pisania. Brzmi banalnie, ale jeśli praca copywritera choć w niewielkim stopniu nie sprawia nam radości, trudno będzie poradzić sobie z wypaleniem zawodowym, które prędzej czy później da o sobie znać.
Przypomnij sobie, ile razy zdarzyło Ci się kupić coś przez internet i później żałować? Albo zarezerwować pokój w hotelu, który na zdjęciach wyglądał zupełnie inaczej niż w realu? Jak często bywamy na siebie źli, bo daliśmy się nabrać na piękne słówka, które nijak mają się do rzeczywistości? Magia reklamy, można by rzec.
Każdego dnia stykamy się z ogromną ilością treści. Co rusz wpada nam w oko jakiś zabawny tekst, szokujące zdjęcie lub film. Spora część tych materiałów ma charakter reklamowy – czego nie zawsze jesteśmy świadomi. Jak to jest, że jedne treści niesłychanie nas nęcą, a inne są nam zupełnie obojętne?
Można wskazać kilka czynników, które sprawią, że treść reklamowa będzie zapamiętana przez odbiorcę i nie zginie w natłoku informacji. Postanowiłam opisać na blogu najważniejsze – moim zdaniem – czynniki, które powodują, że tekst jest atrakcyjny i efektywny. W tym wpisie skupię się na emocjonalnym ładunku, bez którego nie byłoby dobrej reklamy. Dobrej, czyli takiej, o której nie zapomnimy po 5 sekundach.
Czasy, kiedy wystarczył szyld z napisem „tu kupisz mąkę/podkujesz konia” dawno mamy za sobą. Reklama przestała mieć jedynie wydźwięk pragmatyczny i informacyjny. Obecnie reklama za pomocą różnych technik perswazji angażuje, zachęca do działania, wywołuje potrzeby. Człowiek wpisany jest w konkretny kontekst kulturowy. Wykorzystanie w reklamie symbolu dziecka, rodziny czy domu zawsze będzie budziło jakieś emocje. Piszę „jakieś”, bo mogą być to zarówno emocje pozytywne, jak i negatywne.
Są takie reklamy, obok których trudno przejść obojętnie. W 2008 r. warszawska agencja DDB przygotowała niestandardową reklamę dla Fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt. Na terenie Warszawy porozstawiano maszyny fantowe, w których umieszczono pluszowe psy i koty. Każda zabawka miała przyczepioną metkę z informacją zachęcającą do adoptowania zwierzaka ze schroniska. Tego typu akcje trafiają w czuły punkt. Podobnie jak reklamy z uroczymi dziećmi w roli głównej. Przykładem może być jedna z reklam Allegro: „wyciśnij z życia jak najwięcej…”, ukazująca niezwykłą więź łączącą rodzeństwo. Możecie ją obejrzeć na https://www.youtube.com/watch?v=xmYKCZR9ng0.
Bez względu na to, czy mówimy o reklamie telewizyjnej, spocie radiowym, czy tekście na stronę internetową, przekaz reklamowy nie może być wyzuty z emocji. Nie powinniśmy jednak popaść w skrajność, bo naszpikowany emocjonalnymi wtrętami tekst stanie się sztuczny i nieprzekonujący.
pamiętaj o modnym ostatnio storytellingu – nic tak nie przemawia do wyobraźni odbiorcy, jak dobrze opowiedziana historia „z życia”
pozostawiaj niedopowiedzenia – nie musisz wszystkiego od razu podawać „na tacy”
buduj napięcie – zdaniem amerykańskiego copywritera John’a Caples’a, najbardziej oddziałującymi na czytelnika emocjami są miłość,
strach, honor i zachłanność
pobudzaj zmysły – pisz obrazowo, używaj języka korzyści, ale nie lej wody.
Jeśli chcesz samodzielnie przygotowywać teksty reklamowe na swoją stronę lub bloga firmowego, koniecznie zajrzyj do książki Magia słów. Jak pisać teksty, które porwą tłumy. Joanna Wrycza-Bekier dzieli się z czytelnikami swoją wiedzą z zakresu copywritingu i ogólnie pojętego pisarstwa. Jeśli natomiast brakuje Ci czasu, zawsze możesz zlecić napisanie tekstu Kreatywnej Przestrzeni.
Strzał w plecy. Przeszywający szept. Wybuch bomby. Okrzyk radości. Takimi migawkami twórcy trailerów i reklam przyciągają uwagę widza. Mają na to około 2 minut. Mało? Tak, ale czytelnik, który trafia po raz pierwszy na Twój tekst w internecie, daje Ci zaledwie 20 sekund, byś go do siebie przekonał.
tam, gdzie to możliwe, postaw na konkret – np. „chrupiąca bagietka” zamiast „pieczywo”
śmiało używaj czasowników, zwłaszcza tych, które wyrażają emocje, pobudzają zmysły i wprawiają tekst w „ruch”,
np. „poczuj moc świeżości”, „wygraj ze starością”, „rozsmakuj się w niebiańskiej piance”, „zagwarantuj sobie lepszą przyszłość”
wzbogać tekst o obrazowe przymiotniki – np. „barwne tkaniny”, „minimalistyczna aranżacja”, „spektakularne wystąpienie”
używaj kontrastów – np. „lekarz leczy, natura uzdrawia”
storytelling, czyli marketing narracyjny – opowiadaj o sobie/swojej marce/produkcie i dziel się doświadczeniem
zachęć odbiorcę do działania (call to action) – np. „sprawdź naszą ofertę”, „sprawdź jak to działa”, „zadzwoń do nas”,
„zapisz się do newslettera”.
Nie wiesz jak opisać swój produkt lub usługę? Potrzebujesz konsultacji lub kompleksowego wsparcia copywritera? Napisz do nas lub zadzwoń! http://creospace.pl/kontakt/.
Któregoś dnia, przeglądając zasoby Allegro natknęłam się na książkę, która mocno mnie zaintrygowała. Bez wahania kliknęłam „kup teraz”, zapłaciłam całą dyszkę i po paru dniach otrzymałam przesyłkę. Wcześniej nie miałam pojęcia, że stricte edukacyjne wydawnictwo, jakim jest OPERON, wydało podręcznik o copywritingu dla uczniów szkół średnich. Nie wiedziałam też, że są w Polsce szkoły, gdzie prowadzi się takie zajęcia. W każdym razie ochoczo zabrałam się do czytania książki zatytułowanej Zajęcia artystyczne. Zajęcia copywritingu (2013), której autorką jest Beata Suchecka.
Moim zdaniem największą zaletą tej książki jest jej praktyczność. W każdym rozdziale znajdziemy konkretne zadania grupowe i ćwiczenia indywidualne, które pozwolą wykorzystać wiedzę teoretyczną w praktyce. Przyznam, że sam pomysł prowadzenia zajęć z copywritingu w szkołach bardzo mnie zaciekawił. Jak widać, OPERON poszedł z duchem czasu i postanowił wprowadzić takie zajęcia do podstawy programowej.
Podsumowując, ta niezbyt obszerna, bo około 100 stronicowa publikacja przyda się młodym osobom rozważającym pracę w reklamie, a i doświadczony copywriter znajdzie w niej coś dla siebie. Co prawda treść książki dla copywriterskiego wyjadacza nie będzie żadnym wielkim odkryciem, ale bez wątpienia pozwoli spojrzeć na pewne aspekty jego pracy z innej perspektywy. A takie „odświeżenie” myślenia o pracy bywa bardzo motywujące.